Ostatnio w moje ręce wpadła książka pt."Do wszystkich chłopaków których kochałam" autorki Jenny Hann. Książka opisuje miłość nastolatków w ostatniej klasie liceum. Choć książka w Polsce pojawiła się już dobrych kilka lat temu, tak naprawdę dopiero teraz, za sprawą ekranizacji realizowanej przez Netflix, znalazła się w świetle reflektorów.
Na samym początku poznajemy siostry Song: Kitty, Larę Jean i Margot. Musicie wiedzieć, że są to jedne z najlepiej wykreowanych postaci, z jakimi się ostatnio spotkałam. Już po pierwszych 60 stronach miałam wrażenie, jakbym znała dziewczyny osobiście, a ich charaktery nie były dla mnie zagadką. Dziewięcioletnia Kitty jest wyjątkowo bystra i dojrzała, jak na swój wiek, a jednocześnie posiada poczucie humoru. Margot właśnie wyjeżdża do collage’u w Szkocji, wobec czego Lara Jean, żyjąca w świecie marzeń, będzie musiała przejąć obowiązki swojej odpowiedzialnej, opiekuńczej starszej siostry. Po wylocie Margot życie Covy diametralnie się zmienia, ej supertajne, przeznaczone tylko dla jej własnych oczu listy do wszystkich chłopców, których kochała, trafiają w ręce adresatów.
Warto też wspomnieć o męskich postaciach odgrywających główne role: tacie sióstr Song, Joshu i – oczywiście – Peterze. Ojciec Lary Jean i jej sióstr to zdecydowanie jedna z najbardziej pozytywnych postaci, a tym samym rodzic, o jakim można marzyć. Mimo że samotne wychowanie trzech córek musiało być dla niego nie lada wyzwaniem, znakomicie daje sobie radę, pozostając przy tym troskliwym, uważnym i zabawnym tatą . Josh jest typem dobrego chłopaka z sąsiedztwa – nie jest najpopularniejszą osobą w szkole, ale jest uczciwym, porządnym facetem, który swoje miejsce w życiu sióstr Song miał już od dawna. Jest jeszcze Peter Kavinsky, czyli znany w całym liceum gracz lacrosse oraz bohater. Jenny Han zdołała jednak ukryć za jego fasadą nazbyt pewnego siebie, i zakochanego w sobie wrażliwego i opiekuńczego chłopaka, któremu niczego nie można zarzucić.
Ta książka działa jak narkotyk! Doprawdy nie mam pojęcia, co takiego Jenny Han włożyła do środka, jednak gdy tylko rozpocznie się czytanie, nie sposób odłożyć powieści na bok. Nie można też przestać o niej myśleć. Dawno nie czytałam książki która tak by mnie wciagnęła i pobudziła moją wyobraźnie. Szczerze mówiąc zazdroszczę Larze Jean tak wspaniałego chłopaka. teraz tylko pyatnie ode mnie dla was, (oczywiście po przeczytaniu książki) czy taki chłopak naprawdę istnieje? Za sobą mam już kolejne dwie częśći, filmy oczywiście też. Mówiąc szczerze film różni się od ksiązki, w dwóch częściach, ale to chyba już normalne, mimo to film jak i książka są jednym z moich faworytów. Czekam, aż wrócędo tej książki i od początku przeżyje te emocje, smutek, radość w niektórych momentach złość!Jeżeli przeczytaliśćie książkę dajcie znać co sądzicie, i czy opisać kolejene części książek z życia Lary Jean Covy Song!